niedziela, 10 kwietnia 2016

Trochę więcej o... Przemocy słownej

Aktualnie jest to moja opinia z 2017.

No, więc tak... Dla mnie przemoc słowna to dość skomplikowany temat, ponieważ sama byłam ofiarą takiej przemocy. To nie tylko przemoc słowna, ale i też psychiczna. Dla niektórych może to być zwykłe droczenie, a tak na prawdę takie słowa ranią mocniej niż cokolwiek... Niekiedy wolelibyśmy dostać w twarz, niż znów usłyszeć jakąś obelgę typu "tłuścioch" czy "brzydal". W tych czasach często słyszy się o dręczeniu w szkole. Nie rozumiem ludzi, którzy znęcają się nad innymi. Nie wiem, co chcą tym osiągnąć. Szczęście? Satysfakcję? Dumę? 
Szczerze nienawidzę takich osób, nie ukrywam obrzydzenia przed takimi ludźmi. Najchętniej wbiłabym większości takim osobą, że nie są jedynymi istotami, które mają uczucia. Samoocena osoby poniżanej sięga najgłębszego dna. Trudno wrócić do szczęścia. Podziwiam tych, którzy nie zwracali uwagi na to, że go wyzywają, nie przejmowali się każdym słowem, nie sięgali po ostre narzędzia, aby "sobie ulżyć", a po prostu byli szczęśliwi. 
To na tyle w tym poście, do zobaczenia! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz